Sezon 6 || Koncert Siódmy

Kolejny koncert to już jubileusz…
Wystapili artyści w składzie:
Natalia Kosak – mandolina, domra
Andrij Melnyk – akordeon


„KARNAWAŁ MELODII”

Mandolina czyli słodycz dźwięku

Mandolina była bardzo popularna w baroku, stąd pomysł, aby czterdziesty koncert z cyklu „Perły w koronie” w – nomen omen – barokowym klasztorze Sióstr Nazaretanek wypełnił swym dźwiękiem ten właśnie niepozorny – acz wspaniały instrument. Poszukiwania wykonawcy trwały bardzo długo. Polska przestała bowiem kochać mandolinistów i zniknęli oni z naszego muzycznego krajobrazu. Okazało się jednak, że dzięki pozytywnym skutkom globalizacji, można nawiązać kontakt z jedną z najwybitniejszych mandolinistek młodego pokolenia w Europie – Natalią Korsak z Mińska. Pomysł mandolinowego koncertu stał się faktem 2 marca 2014. Bohaterka 40. koncertu naszego cyklu jest solistą Białoruskiej Państwowej Filharmonii w Mińsku, a także laureatką najważniejszych festiwali mandolinowych na świecie – w Japonii, Luksemburgu, Niemczech i Rosji. Repertuar przygotowany na niedzielny, marcowy wieczór nosił tytuł : „Karnawał melodii” i nie zawiódł nawet najwybredniejszych melomanów. Artystce towarzyszył znakomity ukraiński akordeonista Andrij Melnyk. Duet znakomitą muzyką poruszył serca „perłowej” publiczności. Wiele utworów, bezpośrednio po wykonaniu było oklaskiwanych tak żarliwie, jakby miał to być finał. Ale do rzeczy! Koncert rozpoczęły brawurowe wykonania utworów J.S. Bacha, które wprowadziły słuchaczy w epokę. Kolejne utwory tchnęły nostalgią romantyzmu. Wspaniale zabrzmiała „Serenada” F. Schuberta i stylizacje romantyczne G. Swiridowa. Owacyjnie przyjęto „Marsz turecki” W.A. Mozarta. W dłoniach solistki – w tych utworach- „śpiewała” domra – ludowy instrument rosyjski o konstrukcji zbliżonej do mandoliny. Ileż wspaniałych emocji można wyczarować z trzech strun tego niepozornego instrumentu, przekonali się wszyscy, zadziwieni umiejętnościami solistki melomani. Druga część koncertu to popis umiejętności gry na mandolinie. Czar muzyki, wspaniała technika i znakomicie dobrany repertuar rozkołysały publiczność. Zachwytom nie było końca, a wykonany w finale „Czardasz” V. Montiego ukradł sympatię widzów dla sympatycznego duetu. Czterokrotne bisy na stojąco, wspólny śpiew i owacje towarzyszyły artystom aż do momentu zejścia ze sceny. Już po koncercie wielu starszych ostrzeszowiaków z sentymentem wspominało czasy, kiedy w naszym mieście mandoliny grały w domach i salach koncertowych. Być może ten „perłowy” koncert obudzi zapomniane i zakurzone instrumenty? Zapraszamy do obejrzenia zdjęć i powrotu do mandolinowej krainy melodii. Naprawdę warto! Zapraszamy!