Muzyka w świetle księżyca
Muzyka wymaga od słuchacza: uwagi, skupienia i otwartości. Być może dociera do świadomości, ale chyba przede wszystkim wpływa na emocje i prostą drogą biegnie od uszu do serca. 13 października 2019 gościliśmy w „Perłach w koronie” bardzo zdolne instrumentalistki – zespół muzyki dawnej „Lumina Vesper” z koncertem pt. „W świetle baroku”. Naturalne piękno ostrzeszowskiego klasztoru wzmocniło siłę barokowych dźwięków. Wszak dzieła mistrzów muzyki barokowej powstawały w czasie, kiedy nasi przodkowie budowali wraz z bernardynami ten piękny obiekt. W skład zespołu „Lumina Vesper” – co oznacza po polsku: „Światło księżyca” wchodzą: Noemi Kuśnierz – skrzypce barokowe, Magdalena Wypych – wiolonczela barokowa i Karolina Michalska – klawesyn. Publiczność żywo i mądrze reagowała na kolejne utwory. Dało się wyczuć szczególny nastrój skupienia. Na skrzydłach muzyki przenosiliśmy się do wieków XVII i XVIII. W programie nie znalazły się tzw. „przeboje barokowe”, których niejednokrotnie już słuchaliśmy w „Perłach w koronie”, lecz bogactwo muzycznej literatury epoki Vivaldiego i Bacha pozwala śmiało sięgać do twórczości innych autorów. Instrumenty brzmiące jak w dawnych wiekach tworzyły bardzo specjalną atmosferę, w której jak w kapsule czasu publiczność wędrowała po barokowej Europie. Szczególne emocje wzbudzał klawesyn. Duży instrument zajął całe podium sceniczne i wyobraźnię publiczności. Jasne i niezwykłe dźwięki dosłownie perliły się pod palcami Karoliny Michalskiej. Mimo swoich słusznych rozmiarów klawesyn brzmi cicho i subtelnie, a muzycy najczęściej niechętnie korzystają z nagłośnienia. Sprawia to nie lada problem. Świetnie jednak – wspomagana techniczną wiedzą Piotra Prusinkiewicza – rozłożyła się proporcja głośności pomiędzy poszczególnymi instrumentami. Słyszalność w całym kościele była doskonała. Muzyka zdawała się okalać publiczność i metaforycznie rzecz ujmując dźwięki to unosiły się, to opadały. Program koncertu tworzyły dzieła mistrzów baroku na różnych etapach jego historycznego rozwoju. Dostojnie, ale i zwiewnie prezentowały się utwory kompozytorów: francuskich, włoskich i niemieckich. Koncert zakończył bis, a ogromna rzesza naszych melomanów z radością podchodziła, aby z bliska oglądać klawesyn – bogato zdobiony, z inkrustacjami wewnątrz pięknie wpasował się w barokową feerię kolorów ołtarza głównego. Karolina Michalska cierpliwie odpowiadała na wszystkie pytania i w duszy pewnie cieszyła się, że jej ukochany instrument budzi takie emocje. Pozostałe Panie także znalazły czas dla publiczności, prezentując barokowe skrzypce i barokową wiolonczelę. Atmosfera z koncertowej przerodziła się w domową. Aż żal było opuszczać gościnne progi ostrzeszowskiego klasztoru. Pozostały wspomnienia, a piękna muzyka pewnie jeszcze długo grać będzie w głowach naszych melomanów. Z sentymentem możemy także zobaczyć zdjęcia, chociaż nic nie zastąpi kontaktu z muzyka graną na żywo. Może następnym razem spotkamy się w klasztorku?